Wywiad z Anną Oszajcą – poznaj bliżej ekspertkę
Czym się kierujesz, szukając ludzi, z którymi warto pracować? Zwracasz uwagę na wygląd, wspólne zainteresowania, wykształcenie, certyfikaty czy może życiowe doświadczenie? Poznaj bliżej Annę Oszajcę, trenerkę autoprezentacji medialnej, kreatorkę marek osobistych i marek firm. Anna jest autorką wielu publikacji na temat rozwoju osobistego, a w firmie Heksagon PRO prowadzi szkolenia i kursy, dzięki którym ich uczestnicy otwierają się na kamerę i aparat, zaczynają świadomie kreować swoje marki osobiste, działając w mediach społecznościowych. Wywiad z Anną Oszajcą pozwoli Ci ją bliżej poznać – nie tylko jako ekspertkę w swojej dziedzinie, ale po prostu jako człowieka. Zapraszamy!
Na początek, powiedz kilka słów o sobie…
Odbieram siebie jako kobietę o bogatej osobowości, na którą składają się ogromne pokłady energii, autentyczność oraz patrzenie na człowieka w sposób transparentny i holistyczny. Spędziłam siedem lat w Wielkiej Brytanii. Tam się uczyłam, spotykałam z ludźmi i doświadczałam życia. Dzięki temu nabrałam, można powiedzieć, takiego europejskiego sznytu, który w zderzeniu z polską mentalnością, nadal jest czymś odżywczym. Wyróżnia mnie duża swoboda i wielka miłość do sztuki. Mieszkam w domu, który jest moją uroczą mini galerią – tu z każdej strony otaczają mnie obrazy i zdjęcia. Jestem młodym kolekcjonerem sztuki. To w niej oraz w muzyce szukam inspiracji do życia. Nieustannie wypatruję czegoś interesującego tam, gdzie być może inni nie zaglądają. Uwielbiam podróżowanie w przestrzeni sztuki, ale również nauki i szeroko pojętej wiedzy.
Czy jest jakiś aspekt wizualny, który wyróżnia Cię spośród innych?
Na pierwszym planie jest moja osobowość, która mocno wyostrza wizerunek kobiety pełnej energii, kochającej ludzi i życie. Lubię się sobie przyglądać. Mam przyjemność w pisaniu i mówieniu o sobie, będąc wnikliwym obserwatorem własnego ja. Sympatycznym dodatkiem tego żywego obrazu Ani Oszajcy jest kapelusz. Przyznam, że od zawsze lubiłam nosić coś na głowie, bo jest to fajny element wyróżnika. Kiedy więc pewnego dnia włożyłam kapelusz, poczułam się w nim wyjątkowo dobrze. On jest takim moim emblematem; czymś istotnym, co dodaje mi pewności siebie.
Myślę, że wielu z nas ma swoje ulubione rzeczy, które w sposób jednoznaczny kojarzą się ze źródłem mocy. Czasem jest to naszyjnik, pierścionek albo jeszcze coś innego, co stanowi o takim bardzo indywidualnym, dodatkowym motorze napędowym. Dla mnie jest to właśnie kapelusz. On dodaje mi energii i wzmacnia moje dobre samopoczucie.
Wyróżnik w mediach społecznościowych
W przestrzeni social mediowej twarze się zlewają, dlatego te charakterystyczne elementy związane z wyglądem bardzo szybko się utrwalają, tworząc pewną konwencję. Poprzez to, jak się nosimy, jak wyglądamy – podkreślamy swoją indywidualność. Praca nad sobą kształtuje naszą osobowość, dlatego tak istotna jest umiejętność wywierania wrażenia. Trzeba dbać o to, jak zostaniemy zapamiętani. Wystarczy uświadomić sobie, ile gigabajtów informacji przetwarzamy każdego dnia.
Statystyki pokazują, że scrollując Facebooka, potrafimy pokonać palcem długą „podróż”, porównywalną do wysokości wieżowca. Warto zastanowić się, jak w takim natłoku obrazów i tekstów można zarejestrować kogoś w pamięci. Nadmiar bodźców obniża naszą koncentrację, osłabia aktywność, a nawet wywołuje frustrację. Kiedy ostrość spojrzenia wyraźnie się rozmywa, a trudność odróżniania twarzy zostaje spotęgowana, nagle Twoim oczom ukazuje się ona – dziewczyna w kapeluszu. Być może widzisz ją po raz pierwszy… Jeśli po raz kolejny, to już wiesz, że zajmuje się marką osobistą, produkcją filmową, jest PR-owcem i wspiera ludzi w rozwoju ich biznesów. To jest ważny przykład dla osób, z którymi pracuję. One uczą się, że ktoś może nie zapamięta mojej twarzy ani nazwiska, ale powie: „Ta dziewczyna w kapeluszu. Ta dziewczyna, która uczy, jak tworzyć markę osobistą”. Jest łatwiej, prawda?
Co w swoim życiu lubisz najbardziej?
Aktualnie kocham spotykać się z ludźmi i podróżować, bo wreszcie po pandemicznych ograniczeniach jest nam to dane. Lubię zjeść obiad w restauracji lub napić się lampki wina w przytulnej knajpce. Cieszę się, że wracamy do normalności. Podobają mi się interakcje z ludźmi, po prostu oddycham tym. W ciągu ostatniego roku spędziłam mnóstwo godzin przed ekranem komputera. Teraz mam poczucie odtajania, takiego wytchnienia mocno związanego z upragnioną wolnością. Korzystam z możliwości przemieszczania się. Sprawia mi to niesamowitą frajdę, bo zdaję sobie sprawę, że w moim Heksagonie Szczęścia obszar pracy dominował nad pozostałymi.
Idea Heksagonu Szczęścia
Każdy człowiek potrzebuje równowagi, ja również staram się utrzymywać w balansie to, co ważne. Kiedy przeczytałam najnowszą książkę Fryderyka Karzełka pt. Heksagon Szczęścia, a następnie przeprowadziłam z nim premierowy wywiad na temat tych sześciu obszarów życia człowieka, po raz kolejny zdałam sobie sprawę z tego, że nie można się wydrenować w pracy. Ona musi być naprawdę w miarę stonowana, by dawała przestrzeń dla własnego rozwoju i czasu dla siebie. Warunkiem efektywnej pracy jest odpoczynek.
Kino i sztuka
Teraz szalenie mnie cieszy możliwość pójścia do kina. Uwielbiam to krakowskie „Pod Baranami”, gdzie oglądam filmy przedpremierowe. To jest alternatywne kino, bardzo bliskie moim zainteresowaniom. Wielką radość sprawiają mi takie sposoby spędzania czasu, które do momentu wybuchu pandemii były standardowe, ogólnie dostępne. Wiadomo, że jeśli jest nam coś zabrane, to po prostu pragniemy tego bardziej. Jakiś czas temu w Krakowie odbyło się wydarzenie promujące sztukę współczesną Cracow Art Week KRAKERS, podczas którego zorganizowano aż dziewięćdziesiąt wystaw. Miałam okazję być na kilku z nich. Kontakt ze sztuką bardzo wzbogaca mój odbiór rzeczywistości.
Mówiąc o tym, co lubię, wspomnę jeszcze o Krakowie. W tym artystycznym mieście każdy zakątek wypełniony jest sztuką. Szalenie podoba mi się awangarda, to co oryginalne i niestandardowe. Znajduję przyjemność w docieraniu do miejsc, w które niejako przypadkiem zabłądzę, i okazuje się, że dzieje się tam coś ciekawego… Jakaś wystawa, spotkanie z ciekawymi ludźmi albo sklepiki z niebanalnym towarem. Lubię, jak sprzedawcy z pasją opowiadają o tym, co mają do zaoferowania. Z uwagą oglądam pojedyncze sztuki i słucham ciekawych historii na ich temat. Ten wyjątkowy klimat odczuwam szczególnie na Kazimierzu. Dla mnie to wszystko ma niebanalny smak i nadzwyczajną głębię.
Ludzie
Jak wspomniałam, uwielbiam ludzi. Mam wielu przyjaciół, także starszych od siebie o dwie, trzy dekady. To są osoby z różnych kręgów i środowisk, mają ciekawe życie i w równie ciekawy sposób opowiadają o nim. Przyjaźnie nie znają metryki. Z ich mocy czerpię inspirację do działania. Lubię rozmowy, takie dojrzałe, na poziomie, które otwierają horyzont myślowy.
A czego nie lubisz?
Nie lubię, jak jedni drugim podcinają skrzydła. Nie lubię, jak ludzie głoszą powierzchowne opinie o innych. Niestety, niektórym tak łatwo przychodzi ocenianie, wsadzanie kogoś do worka z etykietką: „Bee! Nie podoba mi się!”. Nie wszyscy rozumieją, że za każdym człowiekiem stoi jakaś historia. Wielu włożyło sporo trudu, by dojść do miejsca, w którym są teraz. Razi mnie brak taktu, pretensjonalność, butność, brak szacunku do drugiej osoby. Tutaj kłania się nawyk „Najpierw zrozum”. Nie przepadam za tym, jak ktoś obrasta w piórka, zapominając, skąd pochodzi. Szalenie imponują mi ludzie, którzy znają swoją tożsamość.
Co jest dla Ciebie ważne?
Uważam, że kluczowe jest to, aby swoje życie pooddawać pewnej narracji. Dlatego właśnie tworzę marki osobiste. Bez względu na to, w którym punkcie swojego życia jesteśmy, możemy kreować historię, tworzyć taki kontent i takie treści, które będą odpowiadały obecnej sytuacji i naszemu autentycznemu feel. Chcę, aby ludzie rozumieli, że czekanie na idealny moment podejmowania zmian jest niedorzecznością. Taka absolutnie doskonała chwila nie nastąpi, bo ona po prostu nie istnieje.
Ja pokazuję, jak pracować tu i teraz, z tym, co mamy w sobie najlepszego i najbardziej wartościowego. Uczę, jak wykorzystywać własne zasoby, aby budować swoją komunikację. Przedstawiam, jak patrzeć na osobiste historie w sposób twórczy i ciekawy. To one wyróżniają każdego człowieka i stanowią o jego ogromnym dziedzictwie. Historie nas uczą albo zmieniają, mogą również pogrążać. Wtedy z pomocą przychodzę ja. Daję konkretne narzędzia i wskazówki do efektywnej pracy nad sobą. Jeśli ktoś uważa, że jego aktualna sytuacja jest fatalna, to najpierw musi uwierzyć w możliwość poprawy. Podjęcie aktywnej współpracy zmienia perspektywę spojrzenia na konkretne przypadki. I nagle okazuje się, że nie jest aż tak źle, a dotychczasowe porażki są sumiennie odrobionymi lekcjami, z których właśnie wspólnie wyciągamy wnioski.
Jaka jest Twoja misja?
Dla mnie szalenie ważne jest to, aby każdy czuł się dobrze sam ze sobą oraz wśród osób ze swojego otoczenia i nie tylko. Moją misją jest budowanie ludzi. Daję im narzędzia do tego, by stawali się coraz bardziej pewni siebie, wzmacniali poczucie własnej wartości, wyznaczali swoje drogi poprzez komunikację. To wszystko można osiągnąć, między innymi dzięki umiejętnościom występowania przed kamerą.
Kocham swoją pracę, jestem praktykiem. Moja profesja jest zero-jedynkowa. Jeśli ktoś podejmie decyzję budowania ze mną marki, to na pewno będzie ją miał. Jeżeli ktoś będzie chciał nauczyć się występować przed obiektywem, bez wątpienia posiądzie tę umiejętność. Ważne, żeby ta osoba uwierzyła w siebie i miała wiedzę na temat swoich ogromnych możliwości.
Moja dewiza brzmi: „Buduj samolot w trakcie lotu”. Rozwijając tę myśl – trzeba mieć świadomość, że nie wszystko musi być perfekcyjne, dopięte na ostatni guzik, by zacząć działać. Jestem fanem praktyki oraz doświadczania tu i teraz, bez uprzednich długich przygotowań. Podstawą doskonalenia siebie jest aktywność. Odpowiednie zaangażowanie i stanowcze stawianie małych kroków we właściwym kierunku przyniesie najlepsze efekty. Z takich mikro działań tworzą się makro zmiany. Marka rozlicza, a markę rozliczają czas, zaangażowanie i konsekwencja w budowaniu tej marki. Nic nie wydarzy się bez naszego udziału.
Jesteś związana z firmą Heksagon. Jak zaczęła się Twoja znajomość z Fryderykiem Karzełkiem?
Obejrzałam Fryderyka tylko jeden raz, kiedy zaczynał działać w Klubie 555. Nie ukrywam, że początkowo nie był to mój faworyt. Ale nadszedł styczeń 2019 roku i wtedy, jak u większości ludzi w okresie noworocznym, pojawiło się we mnie pragnienie dokonania zmian w swoim życiu. Trafiłam na webinar Fryderyka o osobistych postanowieniach. Mój odbiór jego osoby zmienił się. Pamiętam, jak powiedziałam do siebie: „Super facet, spróbuję”. Dwa dni później wysłałam do niego wiadomość z zapytaniem, czy mogłabym reprezentować w Wielkiej Brytanii jego rozwijającą się firmę szkoleniową.
Polonia na wyspach liczyła wówczas ponad dziewięćset tysięcy osób, a ja dostrzegłam w tej społeczności ogromny potencjał, by inspirować i wspólnie działać. Dziś uważam, że to był bardzo dobry ruch z mojej strony. Fryderyk sprawdził mój profil na Facebooku, a ponieważ dokumentowałam swoje występy jako konferansjer na wielu scenach, działalność w radiu, pracę na rzecz rozwoju Polonii, to widać było moją profesjonalną aktywność zawodową. Moja marka osobista została zbudowana na solidnych fundamentach zaangażowania, pasji, wiedzy i nieustającego rozwoju.
Zjazd klubowiczów, Inspiriada i Santiago de Compostela
Wiosną uczestniczyłam w zjeździe klubowiczów w Broku. Tam poznałam Fryderyka osobiście. Byłam ciekawa, czy jest to gość, który się panoszy i ma ogromne wymagania, czy jest to przyjemny, taki równy i swojski człowiek. Kiedy zobaczyłam go w akcji, poznałam jego nieocenioną wartość. Zaledwie miesiąc później zorganizowałam w Londynie event pod nazwą Inspiriada. Już w tym czasie prowadziłam program o marce osobistej na kanale Fryderyka Karzełka, a we wrześniu tego samego roku poleciałam do Hiszpanii, by zrobić film, dokumentujący szczęśliwy finał niemal trzymiesięcznej wyprawy Fryderyka do Santiago de Compostela.
Od kiedy zaczęłaś interesować się rozwojem osobistym?
Można powiedzieć, że rozwój osobisty jest we mnie od zawsze, tylko nie nazywałam go w ten sposób. Bądź zdeterminowany, wyznaczaj własne cele, pracuj nad swoimi słabościami, buduj nawyki, weryfikuj swoje przekonania – to już od wielu lat nie są dla mnie nowe zagadnienia.
W pewnym momencie swojego życia znalazłam się na zakręcie. Kryzysy nie są niczym odosobnionym, ale każdy przeżywa je na swój sposób i poszukuje najlepszych dróg wyjścia z nich. Porzuciłam dobrą pracę w Polsce, żeby wyjechać za granicę. Pragnęłam lepszego życia. Rozczarowanie nadeszło stosunkowo szybko – na miejscu przekonałam się, że nie czekają na mnie komfortowe warunki, wymarzone zatrudnienie, wysokie zarobki, czas na relaks i własne przyjemności. Musiałam się zmierzyć z wieloma problemami. Ratując się mentalnie, zaczęłam szukać inspiracji. I faktycznie temat rozwoju osobistego pojawił się w moim życiu już tak namacalnie.
Czytałam świadomie książki i słuchałam audiobooków związanych z tą tematyką. Metodycznie i programowo budowałam siebie. Właśnie wtedy te działania zaczęłam nazywać rozwojem osobistym. Odkąd pamiętam, zawsze chciałam czegoś więcej, czyli prowadzić własny program, przekroczyć granice swojego miasta, otaczać się fajnymi ludźmi, przeżyć coś ważnego, doświadczyć dobrego życia. Dziś rozwój osobisty rozumiem jako świadome wybory miejsc, w których jestem; osób, z którymi przebywam; książek, po które sięgam… Dzięki rozwojowi osobistemu jestem spełniona zawodowo. Czuję, że to, co robię, jest ważne i wspaniałe. Generalnie jestem optymistyczna i inicjatywna, potrafię we wszystkim zobaczyć wiele dobrego i fajnego.
Jesteś ekspertem od jednego z obszarów Heksagonu Szczęścia – pracy. Dlaczego ten obszar znalazł się w kręgu Twoich zainteresowań?
Nie da się ukryć, że postrzegam siebie jako pracusia. Mój zakres tematyczny, związany z marketingiem, jest jednak dopisywany do profesji. Mam własny styl życia, dzięki któremu przekuwam pasję na swoją pracę. Z każdej pasji potrafię zrobić pracę dla ludzi, ponieważ dzisiejsze możliwości związane z doskonaleniem się, nabywaniem nowych kompetencji, nagrywaniem materiałów video, docieraniem do dużych grup odbiorców dają nam ogromną przestrzeń do działania. Współpracując z firmą Heksagon, doświadczam, czym jest indywidualizm, i to mi się szalenie podoba. Tu stawiamy na jednostkę, mówimy: „Przyjdź do nas ze swoimi pomysłami i marzeniami, a my sprawimy, żeby one zostały zrealizowane”. Pomagamy ludziom pracować tak, jak chcą.
Żyjemy w czasach, kiedy liczą się wiedza, pomysł i osobowość – na tym polu działamy w każdej profesji. Świat potrzebuje ekspertów w konkretnych dziedzinach, a my mamy gotowość i kompetencje, żeby tych fachowców przygotowywać do pracy na bardzo dobrym poziomie. Nie wskazujemy dróg na skróty, ale ułatwiamy ludziom korzystanie z wiedzy najlepszych w danej dziedzinie. Ja również czerpię z profesjonalnych umiejętności naszych ekspertów, budując własną pozycję zawodową i wzmacniając markę osobistą. Obszar praca został mi przypisany, a ponieważ mocno utożsamiam się z nim, więc się zgodziłam. Zamykając się w konkretnym zakresie tematycznym, w tym przypadku pracy, zawężam go coraz bardziej, żeby wybić się do pewnej komunikacji.
Jaki pierwszy krok powinna zrobić osoba, która nie czuje satysfakcji z wykonywanej pracy?
Każdy z nas nabył w życiu pewne umiejętności, które wykorzystuje w lepszy bądź gorszy sposób. Ale trzeba pamiętać, że mamy też zdolności naturalne, takie organiczne, towarzyszące nam od urodzenia. Już jako dzieci mamy pewne predyspozycje, na przykład do sportu, śpiewania, różnych zajęć artystycznych albo językowych. I cały kurs pracy polega na tym, aby znaleźć przestrzeń do rozwoju tych najsilniejszych kompetencji. Często tak się dzieje, że wybieramy dla siebie zajęcia, które dadzą nam w życiu pieniądze. W swoich decyzjach zazwyczaj nie sugerujemy się tym, co my chcemy, albo do czego mamy zdolności, tylko tym, co zapewni nam byt i materialnie godziwe życie.
Powrót do źródła i szukanie siebie
Problem jest w tym, że jak już mamy ten spokojny byt i godziwe życie, to nadal jesteśmy nieszczęśliwi. Pojawia się niezadowolenie, wypalenie zawodowe, brakuje czasu na rozwijanie relacji i dla siebie. Dobrze byłoby, aby osoba nieusatysfakcjonowana swoją pracą miała pieniądze na to, aby zrobić sobie przerwę od obowiązków zawodowych.
Taki kilkutygodniowy albo nawet kilkumiesięczny urlop, podczas którego zmienia się otoczenie i środowisko, powinien być dla niej czasem, w którym zrzuca z siebie to wszystko, co się do niej w życiu przykleiło. Dopiero wtedy może zacząć szukać odpowiedzi na pytanie o swoje: „Dlaczego?”. Trzeba poznać swoje zasoby i obudzić się do nowego życia. Trzeba dać sobie czas na spotkanie z samym sobą i rozglądnąć się za tym, co ważne. Warto zastanowić się, co jest dla nas interesujące, co robią inni ludzie, co lubiliśmy w przeszłości, kim chcieliśmy być jako małe dzieci – czyli wtedy, kiedy byliśmy najbardziej szczerzy ze sobą. Proponuję, by sięgać do źródeł i szukać inspiracji.
Co chciałabyś dodać na zakończenie?
Poszukiwanie dobrej pracy nie jest łatwe, czasem zajmuje kilka miesięcy, a czasem kilka lat. Ale bez możliwości wygospodarowania przestrzeni na własne myślenie nie będziemy zdolni do zmiany. Chyba że nastąpi jedno wielkie tąpnięcie w naszym życiu. Takie przełomy potrafią zmienić osobisty świat nawet w ciągu jednej chwili. Ludzie uważają, że praca musi być, obojętnie jaka, ze względu na finanse. A ja wierzę w możliwości dobrego zarabiania, wykonując zajęcia, które się lubi. Praca naprawdę może być frajdą, przyjemnością i szczęściem. Ważne jest, aby ta wykonywana przez nas była w kunszcie pewnego oddania się dla sprawy i dla innych ludzi. Życzę każdemu odnalezienia w swojej pracy sensu tego, co robi każdego dnia.
Wywiad z Anną Oszajcą – poznaj bliżej ekspertkę
Mamy nadzieję, że ten dłuższy wywiad z Anną Oszajcą rzucił trochę więcej światła na jej osobowość, styl życia oraz pracy z ludźmi. Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej i zobaczyć, jak Ania pracuje, koniecznie zajrzyj na jej media społecznościowe i sprawdź projekt Akademii Medialnej.
Dodaj komentarz