Jak wyjść z długów?
Życie pisze różne scenariusze i nie sposób przewidzieć wszystkich życiowych sytuacji, jednak niektórych z nich można spróbować uniknąć. Dobrze jest zacząć od podstawowej wiedzy, którą warto mieć i która może oszczędzić nam wielu trudności. Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że oczywiście najlepiej w ogóle nie dopuścić do tego, aby wpaść w długi. Poświęcę więc temu tematowi kilka linijek, bo lepiej zapobiegać niż leczyć. Później przejdę już do tego, co zrobić, kiedy jest „za późno”, a zobowiązania rosną, czyli postaram się odpowiedzieć na pytanie: „Jak wyjść z długów?”.
Jak nie wpaść w długi?
Tak, jak wspomniałem, zanim przejdę do tego, jak wyjść z długów, zacznę od tego, jak w nie nie wpaść. Żeby nie wpaść w zbyt duże zadłużenie lub spiralę długów, musimy na bieżąco kontrolować swoją sytuację finansową. Zwykle nie jest tak, że problemy z długami pojawiają się same, ale nie wpadamy też w nie na własne życzenie. Najczęściej sytuacja wygląda następująco: dobrze zarabiam -> biorę na siebie zobowiązania -> przez jakiś czas spłacam wszystko terminowo -> podnoszę dochody -> biorę na siebie więcej zobowiązań -> przychodzi bessa (dochody z działalności są mniejsze lub tracę pracę) -> zaczynam mieć problemy ze spłatami -> ratuje się kolejnymi pożyczkami -> koło trwa, dopóki ktokolwiek chce mi jeszcze pożyczać.
Idealnym sposobem na to, aby nie wpaść w zadłużenie konsumpcyjne, jest (uwaga! werble) niepodejmowanie się zbyt dużej ilości zobowiązań niezależnie od naszych dochodów lub korzystanie z pożyczek wtedy, kiedy stać nas na to, aby w razie czego spłacić wszystko jednorazowo (czyli mamy oszczędności). Jedynym wyjątkiem jest tutaj kredyt hipoteczny, ale to przede wszystkim dlatego, że nie jest to kredyt konsumpcyjny. Przy kredycie hipotecznym natomiast najważniejsze jest niekredytowanie się „pod korek”. Bardzo często spotykam się z takim podejściem: „Mam zdolność na 0,5 mln, więc takiego mieszkania szukam”. Jak to się kończy? No widać to bardzo dobrze w obecnej sytuacji. Stopy procentowe w górę, raty w górę, a „mnie” może za chwile nie być stać na spłacanie kredytu. Rata kredytu hipotecznego nie powinna przekraczać 25% naszego miesięcznego dochodu, a najlepiej, jeśli mieści się w 10 procentach. Przejdźmy już jednak do meritum.
Dlaczego wpadamy w długi?
Wpadanie w długi jest najczęściej konsekwencją braku wiedzy o finansach osobistych lub po prostu prowadzenia zbyt konsumpcyjnego stylu życia. Mówiąc wprost – nie, nie musisz wymieniać iPhone’a co roku, jeśli Twoje dochody wynoszą 3500 złotych. Może Cię to dziwić, ale znam trochę osób, które tak funkcjonowały.
Problemem, który w dużej mierze wykreowały media, jest to, że wydaje nam się, że od posiadanych rzeczy zależy nasza wartość jako człowieka albo nasz dobrostan. Jest to oczywisty bullshit, z którym musimy, a przynajmniej powinniśmy, się zmierzyć.
Co powoduje wzrost zadłużenia?
A jakie przyczyny najczęściej powodują niekontrolowany wzrost zadłużenia?
- Może to być konsumpcjonizm.
- Mogą to być sytuacje, na wypadek których nie jesteśmy zabezpieczeni, jak na przykład choroba dziecka czy problemy z naszym własnym zdrowiem.
- Może to być efekt utraty pracy lub bessy na rynku, na którym prowadzimy działalność.
- Może to być naiwność. Co też często się zdarza i czego doświadczyłem również w swojej rodzinie kilkanaście lat temu. Moja babcia zaciągnęła całkiem sporo pożyczek, które przehulał jej syn, a mój wujek. Pieniędzy oczywiście nie oddał, a jej córki musiały ratować sytuację).
- Możemy paść ofiarą oszustwa lub manipulacji. Na przykład kredyty frankowe – chociaż uważam, że w tym wypadku również brak edukacji finansowej przyczynił się do problemu.
- Indywidualne sytuacje każdego z nas, które powodują, że nagle budzimy się, kiedy już jest za późno.
Z wyżej wymienionych przyczyn możemy wyciągnąć kilka wniosków. Pamiętaj, aby:
- Nie brać zobowiązań za kogoś/dla kogoś.
- Ubezpieczyć się na wypadek problemów chorobowych czy wypadkowych w rodzinie.
- Nie żyrować zobowiązań osobom, co do których uczciwości nie jesteśmy w stu procentach pewni (a nawet wtedy lepiej nie).
- Nie podejmować zobowiązań, których sumaryczne raty przekraczają 30% naszego dochodu (to i tak za dużo).
- Pamiętać, że nawet jeśli teraz jest dobrze, to nie znaczy, że zawsze będzie.
- Kontrolować swoje wydatki.
Sposoby na wyjście z długów
Uznajmy, że znalazłem się w sytuacji, która wygląda nieciekawie. Sam nie wiem, ile wynosi moje całkowite zadłużenie, ilu mam wierzycieli i kto nimi tak dokładnie jest. Mam tego wszystkiego dość i muszę coś z tym zrobić. Chcę tutaj tylko przyjąć jedno założenie – jestem mocno zadłużony, ale co miesiąc zarabiam określoną kwotę, która stanowi więcej niż suma rat. Dodatkowo nie jestem jeszcze w tak tragicznej sytuacji, aby posiłkować się upadłością konsumencką. Tutaj chcę się skupić na tym, co możemy zrobić samodzielnie, krok po kroku.
Krok pierwszy – diagnoza zadłużenia
Na początek dobrze byłoby w ogóle zorientować się w sytuacji. Na pierwszym etapie ogarniania swoich zobowiązań, powinienem zdiagnozować sumę moich kredytów, sumę rat do spłaty, liczbę wierzycieli oraz ich strukturę. Być może parabanki lub banki, z których korzystałem, sprzedały część lub całość moich zobowiązań do innych podmiotów. Powinienem również sprawdzić swoją sytuację finansową poza zobowiązaniami – czy mam jakieś aktywa i jeśli tak, to jakie? Ile zarabiam (to głównie u osób prowadzących działalność)? Jakie mam koszty miesięczne? Ile % tych kosztów stanowią raty zobowiązań, czy mam jakiś przepływ finansowy? I tak dalej.
Krok drugi – metody i wybór
Kiedy już wiem, jak wygląda moja sytuacja, mogę wykorzystać kilka lub nawet kilkanaście sposobów na restrukturyzację swoich zobowiązań czy szybszą spłatę. Warto poznać swoje możliwości.
- Jeśli mam jakąś nieruchomość i nie świecę wszędzie w BIK na czerwono, mogę spróbować wziąć hipoteczną pożyczkę konsolidacyjną. Spłaci moje zobowiązania rozsiane po różnych wierzycielach, a jednocześnie zminimalizuje ratę lub rozłoży moje zobowiązania na większą ich liczbę.
- Jeśli nie mam nieruchomości, ale suma moich rat nie zjada mi całej zdolności, mogę próbować wziąć pożyczkę konsolidacyjną bez zabezpieczenia na nieruchomości. Mogę negocjować z wierzycielami wysokość rat oraz odsetki.
- Mogę zacząć KONTROLOWAĆ swój budżet i dzięki temu powoli zacząć nadpłacać zobowiązania (metoda kuli śnieżnej opisana kilka akapitów niżej). Jeśli mam możliwości dowiezienia jakiegoś zabezpieczenia (samochodu, kosztowności etc.), mogę szukać prywatnych pożyczkodawców konsolidacyjnych, którzy spłacą moje zobowiązania pod „zastaw”.
- Jeśli jestem przedsiębiorcą i chcę wyczyścić sobie BIK, mogę spróbować znaleźć instytucję, która w tym pomaga. Zwykle to droga zabawa, ale w ostateczności często lepsza niż upadłość konsumencka. Działa to następująco: instytucja pożycza mi środki na spłatę wszystkich moich zobowiązań, np. na rok lub dwa lata z oprocentowaniem 30-40%. Ja spłacam swoje zobowiązania, dzięki temu w ciągu dwóch lat czyści mi się BIK. Po dwóch latach biorę normalny kredyt i spłacam instytucję. Nie zawsze jest to dobry pomysł, ale jest to też jedna z możliwości.
- Mogę też spróbować wygenerować wyższy dochód – czy to przez zmianę pracy czy po prostu robiąc coś dodatkowo.
Krok trzeci – działanie
Po zdecydowaniu się, w jaki sposób działam, muszę jeszcze zacząć działać (czasem to nie tak oczywiste, jak się wydaje). Zdarzy się pewnie niejednokrotnie, że moja pierwsza strategia nie wypali, wówczas muszę ją zmodyfikować i próbować dalej. Jeśli decyduję się na pożyczkę konsolidacyjną lub hipoteczną, dobrze znaleźć kogoś, kto pomoże mi wybrać odpowiedni produkt i bank. Kiedy nie mogę lub nie chcę korzystać z rozwiązań bankowych, muszę poradzić sobie w inny sposób. Mogę podnieść swój dochód czy bardziej kontrolować budżet.
Jeśli podejmuję negocjacje z wierzycielami, powinienem być do nich przygotowany. Pamiętaj – im też zależy na tym, żebyś spłacił swoje zobowiązania, więc gotowi będą iść na pewne ustępstwa. Warto tutaj pamiętać o tym, że im szybciej zgłosisz się do wierzycieli, wiedząc, że pojawiają się już u Ciebie jakieś problemy ze spłatami, tym lepiej zazwyczaj. Jest to problem z kategorii tych, których nie warto odraczać i zacząć działać od razu. Wtedy często łatwiej będzie ugrać ustępstwa.
Krok czwarty – konsekwencja
To BARDZO, BARDZO, BARDZO ważne. Jeśli podjąłem już działanie i udało mi się poprawić swoją sytuację, wynegocjować nowe warunki spłaty, skonsolidować zobowiązania i tak dalej, powinienem PAMIĘTAĆ, że to, że raz się udało, nie oznacza, że będzie się udawać wiecznie. Niestety, występuje u nas taki paradoks, który doprowadza do tego, że po pierwszym „ostrzeżeniu”, mimo wszystko brniemy dalej w pożyczki, gdy tylko robi się trochę lepiej. Nie warto. Lepiej konsekwentnie unikać zbyt dużego zadłużania się i po prostu działać z tym, co mamy.
Metoda kuli śnieżnej
Jednym z przykładowych mechanizmów nadpłacania zobowiązań, a co za tym idzie – szybszej ich spłaty., jest metoda kuli śnieżnej. Metoda ta może pozwolić nam wyjść z długów tylko wtedy, kiedy zarabiamy więcej, niż wydajemy (łącznie z ratami kredytów i pożyczek).
Załóżmy, że masz cztery pożyczki: A, B, C i D. Pożyczka A – rata 200 zł i 3000 zł kapitału do spłaty. B – rata 79 zł i 890 zł kapitału do spłaty. C – rata 400 zł i 7000 zł kapitału do spłaty. D – rata 400 zł i 16000 zł kapitału do spłaty.
Idziemy więc od najmniejszej. Dokładamy 100 zł miesięcznie i spłacamy w pierwszej kolejności pożyczkę B. Po jej spłacie zostaje nam wolne 179 złotych, które dokładamy do pożyczki A i spłacamy ją jako kolejną. Następnie do 400 zł raty pożyczki C dorzucamy 379 zł, które uwolniło nam się po spłacie pożyczki A. I na koniec do 400 zł raty pożyczki D dokładamy 779 zł, które zostało nam po spłacie pozostałych pożyczek. Tym sposobem spłacamy nasze zobowiązania dużo szybciej, niż w ich terminach „zapadalności”.
Jak wyjść z długów i jak im zapobiec?
Na koniec zebrałem kilka wniosków. Jeśli…
- jeszcze nie zacząłeś brać pożyczek, najlepiej nigdy nie korzystaj z tych konsumpcyjnych – nie mają sensu.
- masz kilka zobowiązań, ale spokojnie radzisz sobie z regulowaniem ich, być może warto zabezpieczyć się, aby tak pozostało w przyszłości.
- sytuacja już jest zła, najlepsze, co możesz zrobić, to zbudować strategię i zacząć działać – nie odwlekaj problemu na później.
- jesteś w sytuacji, która uniemożliwia większość lub wszystkie powyższe działania, skonsultuj się z prawnikiem w kwestiach dot. upadłości konsumenckiej. Jeśli nie masz na prawnika – w każdym urzędzie miasta są darmowe dyżury opieki prawnej.
- zaczniesz działać, bądź w tym konsekwentny(-a), nie poddawaj się i przede wszystkim nie wracaj do zachowań, które w pierwszej kolejności spowodowały spiralę zobowiązań.
Jeśli masz zobowiązania, ale jesteś jeszcze w stanie je regulować, daj nam znać. Być może będziemy mogli pomóc tak, aby nigdy nie stały się dla Ciebie problemem. Jeśli już zastanawiasz się, jak wyjść z długów i z regulowaniem zobowiązań pojawił się problem, również wyślij nam krótki opis swojej sytuacji, a sprawdzimy czy w Twoim konkretnym przypadku możemy Ci jakoś pomóc. Zapraszam również do mojego artykułu „Jak oszczędzać pieniądze?”. Poduszka finansowa to coś, co każdy z nas powinien mieć, dlatego koniecznie sprawdź, jak zacząć oszczędzać. Być może dzięki temu unikniesz w przyszłości niepotrzebnie obciążających Twój budżet zobowiązań.
Dodaj komentarz