Dyscyplina – jak być bardziej zdyscyplinowanym?
Czy wiesz, jak realizować każdy założony cel, wykorzystując moc samodyscypliny? Jak zarządzać swoją energią w osiąganiu celu? Czy wiesz, jaka w ogóle jaką ma rolę dyscyplina w procesie motywacji i wytrwałości? Nie martw się, jeśli jeszcze nie wiesz! Mam w tym pewne doświadczenia i mogę się tym dzielić, co zresztą robię. Może wynikają z tego, że żyję już dość długo, ale przez ostatnie 30 lat robiłem przeróżne rzeczy właśnie po to, aby móc się dzielić swoimi wnioskami. Wiem, że budowanie i utrzymanie samodyscypliny jest nie lada wyzwaniem. Ja to jednak zrobiłem – zbudowałem i utrzymałem swoją samodyscyplinę, Ty też możesz! Czytaj dalej, aby dowiedzieć się, jak to zrobić – jak być bardziej zdyscyplinowanym człowiekiem.
Samodyscyplina to klucz do wielkości człowieka
Chciałbym się podzielić z Tobą pewną historią, opowiedzianą przez Briana Tracy’ego, który był też moim gościem na żywo w Klubie 555. Pewnego dnia Brian spotkał człowieka o nazwisku Kopmeyer. Kopmeyer był wtedy legendą dla autorów piszących o odnoszeniu sukcesów i realizowaniu swoich celów. Sam napisał 4 książki, które stały się bestsellerami. W każdej z książek zawarł 250 zasad, które miały pomóc czytelnikowi odnieść sukces. Brian Tracy, mając okazję, postanowił zadać mu pytanie, które zadałoby mu pewnie wiele osób, być może Ty też. Zapytał, która spośród tego tysiąca zasad, jest jego zdaniem najważniejsza.
Kopmeyer uśmiechnął się z błyskiem w oku, świadczącym najwyraźniej o tym, że był o to już wielokrotnie pytany, i odparł bez wahania, że najważniejszą zasadę sukcesu podał na początku XX wieku Elbert Hubbard, jeden z najbardziej płodnych amerykańskich pisarzy. Rzekł on mianowicie: „Samodyscyplina to zdolność robienia tego, co trzeba, kiedy trzeba i bez względu na to, czy się nie chce, czy nie chce”. Kopmeyer dodał jeszcze: „Spośród 999 zasad, które wyprowadziłem ze swoich lektur i swojego doświadczenia, nie zadziała żadna z tych 999, jeśli nie połączy się jej z samodyscypliną. A połączone z samodyscypliną zadziałają wszystkie”. Właśnie dlatego samodyscyplina stanowi klucz do wielkości człowieka.
Poznaj Ralpha
Otóż historia dotyczy pewnego sezonowego pracownika imieniem Ralph. Kiedy wszystko dobrze szło, to nagle był on bardzo pracowity. Natomiast kiedy zimą były wyniki mizerne, po prostu nie za bardzo się angażował i czekał tylko na bardziej sprzyjające okoliczności. Jego mentor widział, jak marnuje swój potencjał, marnuje swoje życie. I gdy spotkali się przy kawie, postanowił dać mu nauczkę. Wziął dzbanek ze świeżo zaparzona kawą i zaczął wylewać jego zawartość na podłogę. Ralph krzyknął, myśląc, że jego mentor był tak pogrążony w myślach, że zapomniał podstawić filiżankę pod dzbanek.
Mentor niewzruszenie wylewał jednak dalej, kawa pryskała na wszystkie strony, a Ralph z konsternacją przyglądał się powstałej na podłodze kałuży. W końcu mentor Ralpha powiedział do niego: „Popatrz, kawa, którą wylewam, symbolizuje twój talent, który masz bezwzględnie. Brak filiżanki – brak twojej dyscypliny. Dopóki nie połączysz swojego talentu z dyscypliną, będziesz marnował swoje zdolności. Człowiek bez dyscypliny marnuje swoje życie”.
Jak zarządzać swoją energią w procesie samodyscypliny?
Dlaczego jest to tak bardzo ważne, żeby zarządzać energią w powiązaniu z samodyscypliną? Samodyscyplina zjada ogromną ilość naszej energii. Możesz sobie to wyobrazić? Jeżeli chcesz być osobą zdyscyplinowaną, to Twój poziom energetyczny musi być zawsze na najwyższym poziomie. Inaczej ulegniesz pokusie rezygnacji. To jest, niestety, jeden z większych problemów osób, które zaczynają, na przykład, pierwszego stycznia swoją przygodę z siłownią. Czy wiesz, że tylko 8% ludzi, którzy zaczynają chodzić na siłownię 1 stycznia, wytrwa do lutego? Nie wiem, czy są badania, czy jakieś osoby wytrwają do końca roku, ale na pewno tak jest, że tylko 8% wytrwa do lutego.
Jak oszczędzać energię?
Każdy z nas budzi się codziennie rano z określonym zasobem energetycznym. Są dwa największe pożeracze energii, które spowodują, że Twoja samodyscyplina po prostu klęknie.
Pierwszy pożeracz energetyczny to nasza sytuacja zdrowotna, czy też sytuacja związana z naszym organizmem. Jeżeli nie dbasz o Twój organizm, nie dbasz o swoje zdrowie, czyli nie wysypiasz się, palisz, pijesz dużo alkoholu, jesz wysoko przetworzone produkty, to on każdego ranka rezerwuje ogromną ilość energii na regenerację organizmu i utrzymanie jego funkcjonowania. A przecież jest to energia, którą można lepiej spożytkować.
Drugim pożeraczem energii są nasze emocje, zwłaszcza te trudne, jak: strach, złość, zmartwienie, pretensje, gniew, poczucie winy czy poczucie niskiej wartości. U wielu ludzi jest tak, że te dwa pożeracze energii istnieją jednocześnie. Wtedy zostaje jej już jej tak mało, że może jest się w stanie pójść do pracy i wykonać polecenia swojego przełożonego, ale nie jest się w stanie już myśleć kreatywnie i zwykle brakuje siły na bycie wytrwałym i zdyscyplinowanym.
Dyscyplina a rzeczy przyjemne i nieprzyjemne
Wyobraź sobie pionową i poziomą oś, które przecinają się w połowie. Na pionowej osi znajduje się tak zwana skala przyjemności. Na samym dole są te najbardziej nieprzyjemne rzeczy, które robimy w życiu, a coraz wyżej są te bardziej przyjemne, aż do tych najlepszych na samej górze. Każdy ma inne czynności na tej skali, na przykład na samym dole możesz mieć wizytę u dentysty albo chorobę. Z kolei na samej górze – to, co po prostu lubisz najbardziej i co sprawia Ci wielką przyjemność. Przeważająca liczba ludzi decyduje o tym, co robi, kierując się wyłącznie tą osią pionową. Mianowicie uciekają od rzeczy nieprzyjemnych do przyjemnych. Generalnie nie zwracają uwagi na tę drugą oś – poziomą.
Po prawej stronie poziomej osi znajdują się czynności pożyteczne, a po lewej czynności niepożyteczne. Wszystkie czynności po prawej stronie u góry robią tak zwani życiowi zwycięzcy. Jest to realizacja marzeń, życie według własnych reguł i na własny rachunek, dojrzałość emocjonalna, doznawanie rzeczywistości, radość życia i szczęście w rozumieniu Heksagonu Szczęścia. Człowiek, który żyje po prawej stronie u góry, czyli wykonuje tylko czynności, które są pożyteczne i przyjemne, osiągnął pewien poziom rozwoju, a jego Heksagon Szczęścia jest w balansie.
Nie rób tego, co wszyscy
Tacy ludzie istnieją i możesz również do nich dołączyć, pod warunkiem, że zrobisz coś, czego większość ludzi nie robi. Jeżeli będziesz robić wszystko to, co inni ludzie, to będziesz mieć dokładnie to, co oni mają. Czyli będziesz żyć na mniejszym lub większym poziomie przeciętności. Rodzi się tylko pytanie, czy tego chcesz?
Zastanów się, czy praca, którą wykonujesz dzisiaj, jest pracą Twoich marzeń? Czy chcesz wykonywać ją do końca życia? 30 lat temu wykonywałem pracę, której szczerze nienawidziłem. Chodziłem na 6:00 do pracy, bo musiałem. Wstawałem, bo musiałem. Dzisiaj wstaję, bo chcę, bo sprawia mi to dziką radość i daje satysfakcję.
Wracając do tych przecinających się osi, po prawej stronie na dole znajdują się czynności wprawdzie nieprzyjemne, ale szalenie pożyteczne. To właśnie tam znajduje się dyscyplina. Tam znajduje się ryzyko, tam jest dążenie do celu, tam jest całkowite przeciwieństwo strefy komfortu, tam jest wychodzenie w nieznane obszary, tam jest wyrabianie kompetencji, tam są zmiany. Pomyśl o tym!
Reiss Motivation Profile a dyscyplina
Jednym z elementów na drodze do naszej samodyscypliny jest tak zwany miernik życiowej satysfakcji – Reiss Motivation Profile. Pozwala uzyskać odpowiedź na pytanie, czy żyjesz i działasz zgodnie ze swoimi naturalnymi potrzebami. W jaki sposób? To narzędzie to test, po zrobieniu którego otrzymujesz wykres z natężeniem swoich 16 motywatorów. Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o tym narzędziu, koniecznie zajrzyj do wpisu: „Reiss Motivation Profile – sprawdź, co Cię motywuje”.
Tutaj podam Ci prosty przykład. Jeżeli na przykład masz wysoki poziom władzy, czyli Twoim motywatorem jest władza, to masz charakter przywódczy. Być może dominujący, chcesz wywierać wpływ. Jeżeli jednak jest niski – raczej będziesz pracować chętniej w zespole i czuć się lepiej na niższych stanowiskach, nie zarządzających. Dopasowując swoje życie do Twoich głównych motywatorów, możesz oszczędzić naprawdę konkretną ilość energii. Dzięki RMP możesz zdecydowanie ułatwić sobie życie, zacząć oszczędzać energię i działać skuteczniej i efektywniej, realizując swoje plany i wzmacniając samodyscyplinę.
Dyscyplina i wytrwałość
Być może tego nie wiesz, ale 1 lipca 2019 roku powędrowałem do Santiago de Compostela. Wyszedłem z mojego domu w Polsce, a mieszkam w Jastrzębiu-Zdroju. Pokonałem odcinek ponad 2000 kilometrów na piechotę, wędrując prawie 3 miesiące. Przeszedłem przez takie kraje, jak: Czechy, Niemcy, Szwajcaria, Francja i wreszcie Hiszpania.
Jak myślisz, czy miałem po drodze chwilę zwątpienia? Czy chciałem zrezygnować w momencie, kiedy na obu stopach miałem po kilkanaście odcisków, bąbli i lała mi się krew z otwartych ran? Kiedy bolały mięśnie do tego stopnia, że nie mogłem iść dalej? Wędrowałem sam, niosąc przez 3 miesiące plecak o wadze 8 kilogramów. Dwa razy musiałem się zatrzymać – 2 dni w Monachium, a później w Szwajcarii, żeby zregenerować moje siły. Szanowałem swoje granice i możliwości, ale ciągle byłem w drodze. Na tym właśnie polega wytrwałość, która jest składową samodyscypliny.
Nie unikniesz kryzysu
Czegokolwiek sobie nie zaplanujesz, czy będzie to wprowadzanie 13 nawyków ludzi sukcesu, czy dążenie do otworzenia własnej działalności gospodarczej, w końcu coś stanie na Twojej drodze. Nie ma takiej opcji, że unikniesz kryzysu. Warto o tym wiedzieć, że on po prostu przyjdzie, i się na niego przygotować. Jak to zrobić?
Weźmy jako przykład nawyki. Każdy nawyk, który będziesz wprowadzać w swoim życiu, zacznie się od euforii. Początkowa euforia polega na tym, że mówisz: „Wow, dam radę, przecież to jest pikuś! Jak nie ja, to kto? Przecież to takie jest proste!”. No i możesz uznać, że rzucasz palenie albo wykluczasz cukier. Czas nadejścia kryzysu jest uzależniony od tego, jaką masz osobowość, jakie Tobą kierują motywy i jak mocno jest to sprzeczne z Twoimi naturalnymi motywatorami i potrzebami. Dobrze jest o tym wiedzieć.
Dobra wiadomość jest taka, że jeśli przejdziesz przez ten drugi etap, który nazywa się okresem frustracji, to potem będzie już z górki. Przyjdzie etap decyzji, kiedy powiesz sobie: „Dobra, mam za sobą etap fascynacji i frustracji. Ten pierwszy był lepszy”. I nagle podejmujesz świadomą decyzję. Jeśli przejdziesz przez etap fascynacji, a później przejdziesz przez etap frustracji, najlepiej z jakimś solidnym wsparciem u boku, to będzie Ci dużo łatwiej. Dlatego zawsze powtarzam, aby mówić swoim bliskim, że próbujemy coś osiągnąć, do czegoś dążymy. Dzięki temu możemy liczyć, że będą nas motywować, dopytując o postępy, a przy okazji trochę pilnować.
Dyscyplina a siła rozpędu – jak ją wykorzystać?
Czy próbowałeś kiedyś zatrzymać pociąg, który pędzi z prędkością 200 kilometrów na godzinę? Głupie pytanie, prawda? Nikt przy zdrowych zmysłach nie próbowałby tego zrobić. Nawet gruby mur na torach nie powstrzymałby takiego pociągu. Powód? Ma pęd. Rozpędzona lokomotywa musi ciągnąć za sobie czasem nawet kilkanaście wagonów, na przykład załadowanych węglem. Kiedy jednak stoi, już nawet niewielki opór może uniemożliwić jej rozpoczęcie jazdy. Jeżeli pod któreś z kół włożysz mały klin, lokomotywa nie będzie w stanie ruszyć. Bez pędu wystarczy drobnostka, aby całe przedsięwzięcie spełzło na niczym. Z pędem, jeśli go osiągniesz, dzieje się wszystko samo z siebie, przeszkody nie są żadnym problemem.
Zasada jednego dnia
Nowa czynność jest zazwyczaj trudna dlatego, że jest nieznana. W takiej sytuacji każdy klin, nawet najdrobniejszy, może powstrzymywać Cię przed działaniem. Wyobraź sobie jednak teraz, że rozpędzasz się. Na początku nieśmiało, robiąc te pierwsze kroki. Wystąpi być może początkowa euforia, a później pojawi się frustracja, ale dzięki ludziom wokół siebie przesz dalej. Po jakimś czasie nic cię nie zatrzyma.
Czy znasz może zasadę jednego dnia? Mówi o tym, że gdyby ta wspomniana lokomotywa na chwilę wyłączyła silnik, to jeszcze przez długi czas przebijałaby każdy mur, ponieważ miałaby siłę pędu. Jeżeli jesteś na diecie i zdrowo się odżywiasz, ale raz na jakiś czas zjesz coś, co nie jest do końca pełnowartościowe, to nic się nie stanie. Jeżeli wstajesz ze mną o 5:55 i jednego dnia zaśpisz, ale nawyk porannego wstawania został już wypracowany, to nic się nie stanie. Nawyk pozostaje.
Jeżeli w całym miesiącu pozwolisz sobie na to, żeby w jednym dniu nie być konsekwentnym, nie być zdyscyplinowanym, to nic się nie stanie. Pytanie brzmi, czy masz dziś na to czas? Czy masz taką możliwość? Bo ja mam czas. Mam go zawsze tyle, ile potrzebuję, ponieważ dobrze zarządzam sobą w czasie. Jestem dzisiaj w miejscu, gdzie mogę sobie na to pozwolić, bo przez wiele lat pracowałem na to, żeby dzisiaj móc nie musieć.
Dyscyplina i prawo odroczonej gratyfikacji
Prawo odroczonej gratyfikacji to jest taki niezwykły moment. Jeżeli wdrożysz wybrane przez siebie nawyki w życie, to stanie się z Tobą to, co z tą rozpędzoną lokomotywą. Problemy nie będą stanowić dla Ciebie żadnej przeszkody – pod warunkiem, że wszystkie te nawyki, które są tak ważne w Twoim życiu, po prostu wdrożysz. Zautomatyzujesz to. Nagle okaże się, że na przykład już nie musisz jeść cukru, że słodycze mogą dla Ciebie nie istnieć, a poranne wstawanie jest dla radością. Dyscyplina po prostu zagości w Twoim życiu i będziesz robić to, co chcesz i kiedy chcesz. To będzie wolność.
Bo wolność to dyscyplina. Wolność to nie jest robienie tego, co Ci się w danym momencie chce. To robienie w życiu tego, co sobie wymarzyliśmy i zaplanowaliśmy. Jak Ci się podoba ta definicja wolności? Wiesz już o tym, że wszystko powstaje trzy razy? Najpierw jest podjęcie decyzji o zrobieniu czegoś, następnie tworzy się do tego plan, a na końcu zaczyna go realizować. Dziś możesz podjąć decyzję o tym, że chcesz być bardziej zdyscyplinowanym człowiekiem. Jeśli czujesz, że potrzebujesz wsparcia w tym procesie i chcesz porozmawiać z kimś, kto spojrzy na Twoją sytuację z boku i być może wskaże Ci coś, czego nie widzisz, to zachęcam Cię do spotkania z doradcą rozwoju osobistego z mojego zespołu. Trzymam za Ciebie kciuki!
Dodaj komentarz